Jesienny Budżet 2025. Czyli co szykuje Rachel Reeves i jak to uderzy w nasze portfele?


26 listopada kanclerz skarbu Rachel Reeves przedstawi jesienny budżet. W kampanii wyborczej Partia Pracy obiecywała, że nie podniesie podatków dla pracujących. Dziś coraz częściej pojawiają się jednak sygnały, że bez dodatkowych dochodów państwa rząd nie będzie w stanie dotrzymać własnych obietnic finansowych.
W tym artykule pokażemy Ci gdzie możemy spodziewać się zmian i jak wpłyną one na codzienne życie i co to oznacza dla Polaków mieszkających w Wielkiej Brytanii?
Czym jest budżet i dlaczego powinien nas obchodzić?
Budżet to doroczne wystąpienie kanclerza skarbu, w którym przedstawia on szczegółowy plan finansowy rządu. To w nim zapadają decyzje o tym, które podatki zostaną podniesione lub obniżone, a także na co zostaną przeznaczone miliardy funtów z państwowej kasy od służby zdrowia i edukacji po policję czy wsparcie socjalne. Wystąpienie odbywa się w Izbie Gmin i jest transmitowane na żywo, a później przez kilka dni szczegóły roztrząsają posłowie i eksperci.
Każdy budżet ma też swój techniczny „dodatek” czyli dokumenty Ministerstwa Finansów, które pokazują dokładne wyliczenia kosztów i wpływów, oraz prognozy przygotowane przez niezależny Urząd Odpowiedzialności Budżetowej (OBR). To właśnie te raporty pokazują, jak naprawdę wygląda stan brytyjskiej gospodarki i jakie są perspektywy na przyszłość.
Kiedy poznamy szczegóły i co dalej się z nimi dzieje?
Budżet zaplanowany jest na środę 26 listopada, potwierdziła to agencja Reuters. Reeves zabierze głos w Izbie Gmin tuż po pytaniach do premiera, około godziny 12:30. Jej wystąpienie potrwa mniej więcej godzinę, a zaraz po nim głos zabierze liderka opozycji, Kemi Badenoch. Następnie rozpoczną się kilkudniowe debaty w parlamencie a jeśli posłowie zatwierdzą propozycje, część zmian podatkowych może wejść w życie natychmiast.
Dlaczego mówi się o możliwych podwyżkach podatków?
Rachel Reeves od początku swojego urzędowania powtarza, że rząd będzie przestrzegał dwóch kluczowych zasad: nie będzie zaciągał nowego długu na bieżące wydatki oraz doprowadzi do spadku długu publicznego w relacji do dochodu narodowego do końca obecnej kadencji. Problem w tym, że zgodnie z ostatnim raportem OBR, kanclerz ma na to zaledwie £10 mld „buforu bezpieczeństwa” co ekonomiści uznają za margines wyjątkowo mały.
Od tego czasu sytuacja się pogorszyła. Rząd wycofał się z planowanych cięć w zasiłkach, które miały przynieść miliardowe oszczędności, a dodatkowo wzrosły koszty obsługi długu państwowego. Wszystko to sprawia, że Reeves będzie musiała znaleźć nowe źródła dochodów a to w praktyce oznacza wyższe podatki, nawet jeśli będą wprowadzane „tylnymi drzwiami”.
Gdzie możemy spodziewać się zmian?
Najbardziej prawdopodobne są zmiany w podatku dochodowym i składkach. Rząd może zdecydować się na przedłużenie zamrożenia progów podatkowych, które i tak obowiązuje do 2028 roku. To oznacza, że wraz ze wzrostem pensji coraz więcej osób będzie wpadało w wyższe stawki podatkowe i choć formalnie stawki się nie zmienią, w praktyce wielu zapłaci więcej. Takie rozwiązanie często nazywa się „cichym podatkiem” (stealth tax).
Eksperci wskazują również na możliwość przesunięcia ciężaru między Income Tax a National Insurance. Jedna z propozycji mówi o obniżeniu składek pracowniczych o 2 pensy, ale jednoczesnym podniesieniu podatku dochodowego o tę samą wartość. Dla osób zatrudnionych na etacie zmiana mogłaby być neutralna, ale uderzyłaby w emerytów, właścicieli nieruchomości i samozatrudnionych czyli tych, którzy nie płacą składek National Insurance.
Jeśli chodzi o VAT, w mediach pojawiły się informacje o planach zniesienia pięcioprocentowego podatku od rachunków za energię, co mogłoby realnie odciążyć gospodarstwa domowe. Jednocześnie rząd wykluczył wprowadzenie VAT na prywatną opiekę medyczną.
Dużo mówi się także o zmianach w podatkach od nieruchomości. Obecny system, w którym kupujący płacą stamp duty, może zostać zastąpiony nowym rozwiązaniem, bardziej przypominającym podatek od posiadania nieruchomości. Dyskutuje się również o reformie council tax, a nawet o tym, by sprzedaż głównego domu mogła podlegać podatkowi od zysków kapitałowych (CGT).
Nie brakuje też spekulacji dotyczących emerytur i oszczędności. Część ekspertów uważa, że rząd może ograniczyć ulgi podatkowe przy wpłatach na emeryturę, szczególnie dla osób z wyższymi dochodami. Pod znakiem zapytania stoją także warunki wypłat jednorazowych kwot emerytalnych. Z kolei w przypadku oszczędności na ISAs, Reeves już wcześniej zapowiedziała, że nie będzie radykalnych cięć, ale możliwe są nowe zachęty do inwestowania w akcje, aby pobudzić gospodarkę.
Nie można zapominać również o propozycjach dodatkowych podatków sektorowych. Związki zawodowe domagają się wyższych obciążeń dla banków oraz firm zajmujących się hazardem online, co rząd może uznać za łatwiejszy politycznie krok niż podnoszenie podatków dla ogółu społeczeństwa.
Gospodarka w trudnym momencie
Wszystkie te decyzje zapadają w czasie, gdy brytyjska gospodarka znajduje się w trudnym położeniu. Wzrost PKB wyhamował, inflacja utrzymuje się na poziomie 3,8%, znacznie powyżej celu Banku Anglii, a deficyt budżetowy w sierpniu wyniósł aż 18 miliardów funtów, najwięcej od pięciu lat. Bank Anglii w ostatnich miesiącach kilkakrotnie obniżał stopy procentowe, ale nadal ostrzega, że walka z inflacją nie jest zakończona.
Co to oznacza dla mieszkańców Wielkiej Brytanii?
Dla pracowników oznacza to, że nawet jeśli ich pensje będą rosły, to zamrożenie progów podatkowych sprawi, że odczują wyższe obciążenia. Samozatrudnieni i przedsiębiorcy mogą zostać dotknięci zmianami w strukturze podatków, a osoby planujące zakup lub sprzedaż domu nowymi zasadami stamp duty czy council tax. Emeryci i oszczędzający na emeryturę powinni natomiast uważnie śledzić zmiany w ulgach podatkowych, bo mogą one znacząco wpłynąć na długoterminowe oszczędności.
Jesienny budżet 2025 będzie jednym z najważniejszych wystąpień Rachel Reeves od czasu objęcia urzędu. Choć Partia Pracy stara się przekonywać, że chce chronić „pracujących ludzi”, rzeczywistość gospodarcza zmusza rząd do trudnych decyzji. Dla milionów mieszkańców Wielkiej Brytanii, w tym dla Polaków, budżet nie będzie jedynie debatą polityczną w Westminsterze, ale czymś, co bezpośrednio wpłynie na ich codzienne życie: od wysokości pensji po rachunki za energię i koszty mieszkań.

Szukaj w kategoriach: