Dzielenie biznesu, by uniknąć VAT? Zobacz, jak nie wpaść w pułapkę zaległości!

Dzielenie biznesu, by uniknąć VAT? Zobacz, jak nie wpaść w pułapkę zaległości!Dzielenie biznesu, by uniknąć VAT? Zobacz, jak nie wpaść w pułapkę zaległości!

Magda od lat prowadziła swój salon beauty. Oferowała manicure, stylizację brwi, zabiegi pielęgnacyjne, a także masaże relaksacyjne w kameralnym studio, w którym klientki mogły na chwilę zapomnieć o świecie.

Biznes rósł spokojnie, organicznie. Klientki wracały, polecały salon znajomym, a przychody z roku na rok były coraz lepsze. Wszystko szło idealnie… aż do momentu, gdy przychody zbliżyły się do progu rejestracji VAT, obecnie to £90,000 rocznie. Pauline zaczęła się wtedy zastanawiać: „Czy jest sposób, żeby nie wchodzić na VAT? Przecież słyszałam, że można to jakoś obejść”.

Kiedy „prosty trik” staje się problemem

Księgowa Magdy zaproponowała rozwiązanie, które na pierwszy rzut oka wydawało się rozsądne.

„Podziel biznes, powiedziała. Zabiegi kosmetyczne zostaw na self-employment, a masaże przenieś do spółki LTD. Dzięki temu każda działalność będzie miała mniejsze obroty, nie przekroczysz progu VAT i wszyscy będą szczęśliwi.”

Brzmiało to jak plan idealny. Magda słyszała już od znajomych, że „tak się robi” i że działa bez zarzutu. Jednak im dłużej o tym myślała, tym więcej miała wątpliwości. Co, jeśli HMRC uzna, że jej „dwie firmy” to w rzeczywistości jeden biznes?

I właśnie wtedy postanowiła zgłosić się do naszej firmy.

HMRC nie kupuje takich historii

Kiedy przyjrzeliśmy się działalności Magdy, odpowiedź była oczywista. Miała jeden lokal. Jedną stronę internetową. Jedną bazę klientów. W praktyce wszystko było ze sobą powiązane.

HMRC w takich przypadkach stosuje zasadę „artificial separation” sztucznego podziału działalności.

Urząd Skarbowy nie interesuje się tym, co wpiszesz w Companies House ani jak nazwiesz swoje biznesy. Dla HMRC liczy się rzeczywistość, a nie to, co jest na papierze.

Jeżeli urzędnicy uznają, że Twoje „dwa biznesy” są w istocie jednym przedsiębiorstwem, po prostu je łączą. Sumują obroty, a następnie rejestrują Cię do VAT. I co gorsza mogą to zrobić wstecz, nawet za ostatnie dwa lata.

A wtedy stajesz przed faktem dokonanym: VAT musisz zapłacić Ty a nie Twoje klientki. Ty pokrywasz zaległy podatek z własnych środków, a do tego dochodzą odsetki i ewentualne sankcje.

Przepisy czarno na białym

To nie kwestia interpretacji czy „widzi mi się” urzędnika. Zasady są jasno opisane w VAT Act 1994 Schedule 1 Paragraph 1A, a HMRC dodatkowo precyzuje je w swoim oficjalnym podręczniku, wyjaśniając, w jakich sytuacjach może połączyć działalności, jeśli występują trzy rodzaje powiązań:

Financial links- czyli wspólne finanse: ten sam właściciel, powiązane rachunki bankowe, kontrola nad obiema firmami.

Economic links - te same usługi, ci sami klienci, wspólny cennik.

Organisational links - te same lokale, ci sami pracownicy, wspólne zasoby, branding.

W przypadku Magdy wszystkie trzy warunki były spełnione.

Gdyby nic z tym nie zrobiła, HMRC mogłoby zarejestrować ją do VAT wstecznie. Dwa lata, około £80,000 rocznego obrotu, plus odsetki i kary… Łatwo policzyć, że ryzyko wynosiło ponad £30,000.

Jak przekształciliśmy problem w szansę

Najgorsze, co można zrobić w takiej sytuacji, to czekać, aż HMRC zapuka do drzwi. Dlatego zaproponowaliśmy jej proste, ale skuteczne rozwiązanie:

  • dobrowolna rejestracja do VAT (zanim zrobi to urząd)
  • przebudowa struktury działalności, aby nie było ryzyka sztucznego podziału w przyszłości,
  • Flat Rate Scheme, dzięki któremu VAT stał się mniej uciążliwy niż się spodziewała.

Efekt? Magda nie tylko uniknęła kłopotów z HMRC, ale też okazało się, że realny koszt VAT nie jest tak wysoki, jak myślała aco najważniejsze odzyskała spokój.

Scenariusz, którego nikt nie chce!

A teraz wyobraźmy sobie drugi scenariusz gdyby Magda posłuchała swojej księgowej, uparcie trwała przy sztucznym „rozdzieleniu” biznesu i nie otrzymała profesjonalnej pomocy na czas. Co by się wtedy stało? Dokładnie to, czego doświadczyło już wielu przedsiębiorców: HMRC przeprowadziłoby analizę jej działalności, połączyło oba biznesy, zarejestrowało ją do VAT z datą wsteczną i wystawiło rachunek za zaległy podatek.

Magda musiałaby pokryć go z własnej kieszeni, nie mając możliwości odzyskania ani funta od swoich klientek. Do tego odsetki, sankcje i jakby tego było mało pełna kontrola podatkowa, podczas której każda faktura, każdy paragon i każda transakcja zostają wzięte pod lupę. Taka kontrola może trwać tygodniami i całkowicie wytrącić przedsiębiorcę z rytmu pracy, a niekiedy nawet zagrozić płynności finansowej jego firmy.

Dlatego w takich przypadkach zawsze powtarzamy: lepiej działać zawczasu, niż próbować naprawiać wszystko później. Bo gdy HMRC zaczyna działać, na „później” często jest już po prostu za późno.

VAT to nie wyrok

W naszej pracy spotkaliśmy się już z największymi mitami na temat „sprytnego” podziału biznesu. Najczęściej słyszymy:

  • „Podzielę na dwie firmy, HMRC się nie zorientuje.”
  • „Na papierze wszystko gra, więc urząd nie ma się do czego przyczepić.”
  • „Przecież wszyscy tak robią.”

Słysząc te zdania regularnie za każdym razem odpowiadamy to samo:

HMRC nie interesuje, co masz w Excelu.

Jeśli wykryje powiązania między działalnościami, potraktuje je tak, jakby od zawsze były jednym przedsiębiorstwem  a wtedy konsekwencje finansowe potrafią naprawdę zaboleć.

Wielu przedsiębiorców boi się VAT jak ognia. A tymczasem jeśli odpowiednio zaplanujesz strukturę, możesz:

  • korzystać z Flat Rate Scheme,
  • odliczać część wydatków,
  • i przede wszystkim spać spokojnie.

Przekroczenie progu VAT nie jest końcem świata. Ale ignorowanie problemu może być początkiem naprawdę kosztownych kłopotów.

Historia Magdy to nie odosobniony przypadek. HMRC coraz częściej przygląda się małym biznesom, które „dzielą się” tylko po to, by uniknąć VAT. A kiedy już uznają, że to jeden biznes konsekwencje mogą być dotkliwe.

Dlatego zanim posłuchasz „dobrych rad” z internetu albo od znajomego księgowego, który „zna takie triki”  upewnij się, że Twoja strategia jest zgodna z prawem.

Bo w podatkach działa prosta zasada: lepiej zapytać wcześniej, niż płacić później. W TaxOne nie oferujemy trików. Oferujemy bezpieczeństwo, spokój i uczciwe doradztwo. Nazywamy rzeczy po imieniu nawet jeśli są niewygodne. Bo lepiej usłyszeć „Nie da się tego zrobić legalnie” od doradcy, niż „Proszę zapłacić zaległy VAT” od HMRC.

Zostań czytelnikiem, aby otrzymać pełny dostęp do treści
Darmowe konto na zawsze, nie podajesz danych karty
Dodatkowo otrzymujesz dostęp newslettera
Możliwość zadawania pytań do artykułów
Dodatkowe opcje wyszukiwania treści (w budowie)

Załóż darmowe konto i otrzymaj dostęp do pełnych wersji artykułów

Dodatkowo w każdy wtorek otrzymasz podsumowanie nowych artykułów.

Zostań czytelnikiem